niedziela, 15 lipca 2007

Opierzone skrzydełka...

Byliśmy wczoraj z Moim Skarbem w Pizza Hut.Zamówiliśmy dwa zestawy jedzonka ,gdzie daniem głównym były skrzydełka kurczaka i casedilla.Kelner z uśmiechem na twarzy made in America postawił przed każdym z nas talerz z 1/2 skrzydełka razy 4 a nie czterema skrzydełkami jak w ofercie.Poza tym Kochanie Moje wykukało że przed smażeniem zapomnieli ptaszkowi zdjąć futerko:(spojrzałam na talerz, na Lusia... znowu na talerz...One cały czas tam były sterczące i sfajczone...Skończyło sie na reklamacji i wymianie mięska.Nie sądzę jednak, żebym raz jeszcze skusiła się na jedzenie kurczaczka w tym "lokalu".