piątek, 21 marca 2008

Odliczanie...

Widzę jak świetną i zgraną jesteśmy drużyną.... może dlatego pakowanie walizki to kwestia 40 minut a ustalanie co robimy to kwestia kilu spojrzeń lub kilku słów.

A dreszczyk emocji który czuje gdy ląduję samolot i Moje Kochanie pojawia się w hali przylotów jest nie do opisania.I ten uśmiech na jego twarzy gdy nasz wzrok sie spotyka i pierwszy pocałunek...Wtedy czuje całym sercem raz jeszcze na nowo jak jestem szczęśliwa i jak nam dobrze razem.

Teraz odliczamy dni-dosłownie i w przenośni;)Mamy bardzo ograniczony kontakt skypowy dlatego jest jeszcze trudniej niż zwykle.Mamy jednak swoje sposoby na to żeby ukraść choć chwilkę.

Za tydzień o tej porze będę już na lotnisku...od jutra z górki:)

Święta Wielkanocne osobno fizycznie ale serduszkami razem