poniedziałek, 3 września 2007

Oczekiwanie...

Czekamy z niecierpliwością na urlop i wspólne byczenie i zwiedzanie uroczych zakątków.Już bardzo blisko, a właściwie bliziutko... praktycznie ostatnie okrążenie przed metą:)

Nawet wczorajsze "dziwactwa"- wole nie nazywać tego po imieniu, które nas spotkały nie przyćmią naszej radości i nie zepsują tego co sobie zaplanowaliśmy. Jesteśmy już całkiem duzi i mamy prawo o decydowaniu przynajmniej w kwestiach bezpośrednio nas dotyczących.

Poza tym co nas nie zabije(czyli prawie wszystko) to nas wzmocni.I rzeczywiście jesteśmy mocniejsi za każdym razem gdy doświadczamy czegoś bolesnego, a nasz związek dużo bogatszy i silniejszy... umiemy się później przed tym obronić i wychwycić w porę gdy coś jest nie tak.

Myślę, że wszyscy nam nieżyczliwi powinni dać sobie spokój i zająć sie swoim życiem-a jest czym!

Z innej beczki:

Moja Kochana Mamcia miała wczoraj urodzinki, które wypadły przemiło- mnóstwo telefonów, kartki, smski i różne śliczności, a jutro.... odwiedziny wspaniałego gościa:)Pyszne ciasto i radość z naszej obecności i...ah ciesze się ogromnie