poniedziałek, 29 października 2007

Róża na Halil

O to co można znaleźć na Pergoli:

Róża


Może ktoś wie kto ją tam zostawił?

Magnoliowo

Po wizycie w Parku pojechaliśmy zaspokoić swoją ciekawość kolejnym centrum handlowym we Wrocławiu Magnolią :)
Duże :) trochę gorąco, mało i źle oznaczone toalety. No i mnóstwo ludzi w pierwszy weekend. Mam nadzieje że jak pojedziemy tam następnym razem będziemy mogli powiedzieć więcej o plusach tego miejsca :)

Teraz powiem że sam wygląd się nam nawet podoba :) i fonntana też :)

oto kilka zdjęć:

Picasa SlideshowPicasa Web AlbumsFullscreen

Jesień w Parku

W sobotę byliśmy na małej wycieczce w Parku Szczytnickim. Mieliśmy szczęście bo była całkiem ładna pogoda :) Niunia oczywiście bardzo chciała zapolować na jakiegoś rudzielca i potraktować go orzeszkiem (rozłupanym) i... udało się wiewióry jak tylko poczuły orzeszki w powietrzu od razu się zleciały i chciały być karmione :) No i oczywiście dostały kilka orzeszków :) Karmienie małych stworzonek przygotowujących się do zimy sprawia nam wiele przyjemności.

Oczywiście sam park mieniący się najróżniejszymi kolorami też był piękny - a mój osobisty Rudzielec :) uśmiechnięty i prześliczny :)

Ogólnie rzecz biorąc dzień był cudowny i spędzony razem :)

A niżej zdjęcia z tej części dnia :)


Picasa SlideshowPicasa Web AlbumsFullscreen

piątek, 26 października 2007

Tęsknota...

Jest mi źle bo bez Kochania... nie chciałam go dziś wypuścić...coraz trudniej sie rozstawać.. ale to już mniej niż więcej i niedługo.Staram się trzymać dzielnie ale dziś nie dałam rady.Łzy jak grochy płynęły po policzkach, a Kochanie tez ledwo ledwo...to bardzo trudne dla nas obojga.
Jesteś wspaniały Kotku zawsze dodajesz sił.

Jutro będzie piękny dzień bo my go takim uczynimy:)

czwartek, 25 października 2007

Wieczory

Ten tydzień był bardzo ciężki dla naszego bycia wspólnego - ja jak zwykle na uczelni i w pracy a mój Skarb miał "zblokowane" zajęcia i to jeszcze do późna więc widzieliśmy się bardzo mało prawdopodobnie na dłużej zobaczymy się dopiero jutro po mojej pracy. Jednak udało nam się wykraść jedną noc :) Gdyby nie to to wieczory były by bardzo samotne :(
Na szczęście mamy jeszcze nasze małe telefoniki i możemy rozmawiać do woli - zestaw słuchawkowy sprawia że rozmowa jest dużo bardziej naturalna i... trzymanie telefonu jest dużo przyjemniejsze :P bo telefon w kieszeni jest dużo wygodniejszy :)

więc tak sobie jesteśmy i rozmawiamy i tęsknimy :)

A chyba już czas wybrać się do parku z aparatem i zapolować na rudzielca :)

Dzięki Milci mamy przynętę na rude futrzaki - BARDZO DZIĘKUJEMY

Kama:

O tak już się nie mogę doczekać spacerowania i podglądania rudzielców w trakcie robienia zapasów na zimę :)

Orzeszków mamy cały worek więc zabawa będzie przednia :)

Dużo tęsknoty jest tego tygodnia w naszym życiu...dużo myślenia o... marzeń i nadziei na szybkie zobaczenie.Już się nie mogę doczekać jutra :)

Moje Kochanie wpadło do mnie w środę na kwadransik.... to było niezwykle radosne.. kochane i w ogóle..skakałam z radości a właściwie wskoczyłam na mojego Skarba z radości wielkiej:)

Trudno sie było rozstać.. po wykładzie w deszczu... przemoknięta szłam na przystanek, aż nagle dostałam zaproszenie nie do odrzucenia... napicia sie herbatki gorącej i ogrzania w gorących ramionach...Usnęłam nie wiem kiedy spokojna, radosna i szczęśliwa.Ah pięknie było:)





środa, 24 października 2007

e

Jak widzicie na naszej stronie znów pojawił się ognisty lisek (nie nie o Niunie mi chodzi :) Firefox :)

Jako że z moich obserwacji wynika że wiele osób nadal korzysta z pewnej przeglądarki z niebieskim e w nazwie (ostatnio coraz brzydszym) dodawanej do pewnego popularnego systemu operacyjnego :)

A dlaczego to piszę? Generalnie nie powinienem pisać, wypowiadać się na temat o którym prawie nic nie wiem - bo nie klikam na niebieskie e!!! Odkąd już tak jest życie naprawdę jest lepsze :) (podobnie jak życie bez większości pewnej dość znanej firmy z Redmond :) A że nie jest to takie trudne to mogę powiedzieć że Moje Kochanie też już używa Firefoksa od... prawie 2 lat (chyba, bo tak długo że już nie pamiętam) i jej domownicy też :P

Więc w te zimne wieczory zapoznajcie się z ognistym lisiątkiem i dajcie się mu pobawić ze swoimi dziećmi (może nie całą trójką naraz :P ale powoli :P Niunia wie z czego nasze będą korzystać :P

Ps. na windosw i po polsku też jest Firefox :)

Pisania czas...

Jakoś ostatnio zimno i mokro i jakoś tak nie fajnie :( Jedni by powiedzieli że to oczywista oczywistość że o tej porze roku tak jest :) Ale ja, my chyb raczej wolimy cieplejsze klimaty :) Niunia grzeje się w domku a ja, ja robię użytek z kurtki i polara . Tak to już jest. Czapka też jest.

Mój skarb postanowił że znajdzie nowe miejsce dla swojej kolekcji zdjęć (i filmów) z rudzielcami, mam nadzieje że uda się jej zrealizować ten pomysł, w końcu czy ten blog jest o wiewiórkach? (żeby niektórzy czytający nie mieli wątpliwości - nie :P

Jakoś chyba będę dziś pisał :) ale żeby nie wszystko na raz....

czwartek, 18 października 2007

W czytelni PWr.

Siedzimy sobie teraz w czytelni w C-13.Panuje tu swoisty reżim użytkowania.Musiałam zanieść do szatni moje odzienie.To dość normalne w końcu jest szatnia kilka pieter niżej.Przy wejściu pozbawiono mnie legitymacji i zakomunikowano, ze nie można nic ze sobą wnosić- czyli książki w zęby następnym razem.A może po prostu bramki, przez które się przechodzi dla pewności, że w mojej bieliźnie nie znajduje sie cenne matematyczne dzieło nie działają tak jak powinny;)

Moje Kochanie obudziło mnie dziś słodkim telefonikiem przed godzina siódma rano.Bardzo lubię niespodzianki, ale ta chyba wyraźnie wpłynęła na moje postrzeganie dzisiejszego dnia ;)

Buziaki gorące dla Mojego Skarba, który siedzi tuż obok mnie i rozwiązuje zadania z optyki.Nie mogę niestety zrobić tego osobiście, bo bym Go bardzo rozproszyła ;)

środa, 17 października 2007

Wiewióka zakopująca

Jako że ostatnio byliśmy w parku a w parku bywają wiewiórki :) chciałbym pokazać mały filmik z udziałem jednej z tych ślicznych rudych istotek. Nasza wiewiórka będzie kopać (a dokładniej zakopywać) coś w liściach i innych znalezionych rzeczach leśnych :P

Przepraszamy za jakość tego nagrania ale Google nie jest najlepsze przy konwersji z QuickTima :P

miłego oglądania :)



Cudowny czas... cudowny dzień....cudowne życie pełne MIŁOŚCI :)

Wczoraj świetowalismy.... Niby dzień jak codzień, a wcale nie taki codzienny.Było wyjątkowo i pięknie.Po prostu uroczo i romantycznie :)Wspominaliśmy i snuliśmy śmiałe plany... a wszystko to w otulonym jesienna bryzą parku.... i nie tylko;)czuje, ze unoszę sie nad ziemią... czuję sie taka przemocno szczęśliwa... taka bezgranicznie radosna..ale to tylko słowa... a najpiękniejsze jest przecież"niewidoczne dla oczu"... serce bije mi tak mocno...

Dziękuję Kochanie za to że jesteś.... za każdy dzień... za każdy uśmiech.. za każde spojrzenie co wszystko powiedzieć ptrafi.... Za Naszą Miłość Kochany
iiiii
Proszę o więcej :)

poniedziałek, 15 października 2007

Czarujący weekend

W sobotę byliśmy w smakowitej pizzerii CASA GRANDE niedaleko pracy Ksysia.Pizza na cienkim cieście... dla naszych wygłodniałych możliwości za cienkim;)jednak bardzo aromatyczna... serka nie oszczędzali:) .Wystrój dość surowy.. brakowało klimatycznej atmosfery...czegoś co wołałoby przyjdź tu jeszcze raz...Stwierdziliśmy, że jak kiedyś będziemy w pobliżu i będziemy mieli ochotę na włoski specjał weźmiemy pizzę na wynos:)

Tego dnia dostałam tez śliczny prezent. Jest zielony, dopasowany, i świetnie do siebie pasujemy :0 czyli ja i moja nowa płaszczyko-kurteczka :) DZIĘKUJĘ KOCHANIE
DZIĘKUJĘ
DZIĘKUJĘ
DZIĘKUJĘ

Kupiliśmy też ciepłą polarkową czapeczkę dla Lusia, żeby nie marzł jak wraca tak późno późno
do domku....

Spacerki spacerki.... i jeszcze raz spacerki :) Spotkaliśmy nasze śliczniaste rude stworzonka.Zakopują wszystkie napotkane smakołyki i chociaż wydaje sie na początku, ze robią to z jakąś niezwykłą logiką.. miejsca są dość przypadkowe..... a później nio cóż podkradają jedzonko sąsiadce.. bo nie pamiętają gdzie schowały swoje zapasy;)

niedziela, 14 października 2007

Jesień

Dziś byliśmy w parku, zaczyna się jesień a wiewiórki zakopują jedzonko. Mamy śliczne zdjęcia i filmy z wiewiórkami zakopującymi orzeszki w liściach, będą do zobaczenia już nie długo :)

Teraz idziemy na kolejną wyprawę na Le....

My w Bremen

Dziś kolejna porcja zdjęć tym razem będą to zdjęcia z Bremen z naszym udziałem :) Kilka komentarzy w galerii :)

Pozdrawiamy

Picasa SlideshowPicasa Web AlbumsFullscreen

piątek, 12 października 2007

Ah Bremen Bremen.

Wakacje były niezwykłe.często wspominamy i chyba niedługo znów zrobimy wieczorek zdjęciowy, żeby wrócić pamięcią do tego wyjątkowego czasu razem.to był zupełnie inny świat... bez chamstwa, pospiechu przepychanek, z szacunkiem do przyrody i innych ludzi... z porządkiem i schludnością... przepysznym jedzeniem i słodkościami. Tak moglibyśmy żyć na co dzień... nie mamy nic przeciwko imprezom po których nie ma stert śmieci na trawnikach, z wejściami i bramkami obstawionymi przez funkcjonariuszy..zupełnie nam nie przeszkadzało siadanie na trawnikach bez psich kup co centymetr.

Jedno jest pewne.na pewno tam wrócimy.mamy jeszcze wiele do zobaczenia i doświadczenia.Jest tam też pewna przesympatyczna staruszka, która bardzo czeka na kolejne odwiedziny a zowie się Babcia- przyjechaliśmy do Babci Mojego Skarba, a wyjechaliśmy od naszej Babci:)

Gorące buziaki dla Mojego Kochania, który jest teraz w drodze do domku.

Pozdrowienia od Nas dla wszystkich czytelników i czytelniczek

Buziaki Milcia:)

Misz masz.

Nie będzie tu o barze "Misz masz", do którego z reszta bardzo często z Moim Kochaniem wybieramy sie na konkretne conieco- zestaw z mielonym to prawdziwie sycący obiadek;)

Nie było nas bardzo bardzo długo.Nadrobić zaległości nie sposób, ale sprobować można..

Nadal chodzę na fitness i nawet szaruga za oknem nie jest mnie w stanie zatrzymać przed porządną dawką serotoninki....

Niedawno miałam urodzinki, które Lusio pięknie zorganizował.... i zachwycił mnie niesamowicie....było romantycznie, wesoło, niespodziewankowo i....teraz tez słucham cudownego gitarkowego odprężenia, które dołączyło do naszych muzycznych zbiorów.A deser....

Dziś wróciłam niezwykle podbudowana po spotkaniu z moim promotorem.Szykuje sie pracowity czas tworzenia magisterki.

Do jutra mam kosmetyki które pożyczyła mi do prób i zabaw moja dobra koleżanka Beatka.Apropos.... niedawno miałam okazję zajmować sie Jej dzieciaczkami.To było niezywkłe doświadczenie. Polecam się na przyszłość;)

A teraz mocno zatęskniłam za moi Ksysiem...więc zmykam na małe pogaduchy:)

poniedziałek, 8 października 2007

Zdjęcia z wakacji pierwsza seria

Witam wszystkich po przerwie wakacyjno-leniwcowej :P Dziś zamieszczam pierwszą serie zdjęć - miasto, widoki,... bez Nas. Zdjęcia ze mną i Kamilką już nie długo :)

Nie będę się tu rozpisywał o tym co na nich jest bo od tego są podpisy przy zdjęciach :P

Pozdrawiam i zachęcam do pytań,.... i pisania :P

Picasa SlideshowPicasa Web AlbumsFullscreen

czwartek, 4 października 2007

Świętowanie

A dziś mieliśmy małe :) świętowanie :) Było bardzo miło.

Buziaczki dla mojej małej kochanej osóbki co to już...