Przepraszam za mój angileski, ale mieszanka angielskiego i holenderskiego w wydaniu ludzi ze wszystkich zakątków świata robi swoje :P Czasami nie mogę uwierzyć jak taki mały kraj mieści tylu obcokrajowców, chyba jest ich tu więcej niż w całej Polsce :P - i chyba wiem dlaczemu :)
Ale koniec smutów - już za kilka dni będę znów w naszym pięknym i rozkwitającym wiosną kraju w związku z czym będziemy urządzać polowania na rude biegacze po parkowe no i nasz Wrocław o nas nie będę pisał bo to banał - będziemy na większości zdjęć.
Pozdrówka z RLD City :)
sobota, 22 marca 2008
Come back :)
Autor: Krzysiek o 22:52:00
Etykiety: Amsterdam, arkady wrocławskie, nocowanie razem, zdjęcia
My office
A dla ciekawskich zdjęcia biura w którym pracuję ( nie nie pracuje na tej stacji :) swoją droga na tej stacji krzyżują się dwie linie kolejowe, metro i kilka linii autobusowych. Metro i jedna z linii kolejowych (full dupleks) jest na drugim poziomie, pierwsza (3 perony full dupleks) na poziomie zero, a to tylko stacja na przedmieściach.
Dla nie zorientowanych tam nie ma nazwy firmy dla której pracuje :)
My office :) |
Autor: Krzysiek o 22:48:00
Zdjęcia z wycieczki po Amsterdamie
A to są nasze zdjęcia ze spaceru po Amsterdamie - tu naprawdę można kupić rzeczy których w Polsce nie ma :) a jak są to....
O to mały przedsmak. W końcu Amsterdam to nie tylko RLD :)
Obiecane fotoski
To są fotoski zrobione przez mojego Skarba :)
Prosimy podziwiać i chwalić w komentarzach ile tylko macie sił :)
piątek, 21 marca 2008
Aerobox i inne piłki :)
Hmm Dziś pomyliłam sie i na fitness pojechałam zamiast do Magnolii na Czysta.Okazało się, że trafiłam na zajęcia o dumnej nazwie AEROBOX i na własnej skórze doświadczyłam treningu bokserskiego.Byłam zadowolona bo kondycha u mnie jak się okazuje niezła ale techniczne wykopy to wyzwanie. Pot lał się strumieniami a ja zastanawiałam się jak można robić takie przeskoki i z shake dance do boksu startować;)
Później zostałam na piłkach - po raz pierwszy.Niestety nie wiedziałam że piłki różnią się wielkością i jak na złość wybrałam największą dobra do ćwiczeń dla kogoś kto ma 190cm Przy moim 160 w kapeluszu..... Nie śmiać się mi tu to sprawa poważna...Tak tak ale wyobrażać można ;)j Gosia się później nieźle ubawiła moja opowieścią. Śmiałyśmy się, że wisiałam na piłce i wyglądałam jak Prosiaczek na baloniku Kubusia.Już nie mówiąc że podniesienie jej było nie lada wyzwaniem ;)
Czekam na kolejne wyzwania:)
Autor: Kamilka o 21:00:00
Etykiety: aerobox, piłki, prosiaczek i balonik
Wielki powrót: :)
We wtorek po raz pierwszy od 9 tygodniu byłam na aero. Fajniusio bo z Beatka i na zajęciach Agi, które uważam za najlepsiejsze.Miała na mnie oko i nie pozwalała, żebym przesadziła.. troszkę mnie pilnowała;)
Następnego dnia zakwasy, ale radość z powrotu sprawiła, że zupełnie mi nie przeszkadzały:)Znowu jestem w swoim żywiole.Znowu mogę poczuć ta radość z pokonywania własnych słabości...i z osiągania nowych sprawności...a przede wszystkim świetnie się przy tym bawić.
W przyszłym tygodniu już wracam na hip-hop i shake dance.Mam w sobie tyle energii i radości... i łatwiej znoszę samotne popołudnia i wieczory...
Autor: Kamilka o 20:50:00
Etykiety: aerobik, fitness, powrót, Radość serca
Odliczanie...
Widzę jak świetną i zgraną jesteśmy drużyną.... może dlatego pakowanie walizki to kwestia 40 minut a ustalanie co robimy to kwestia kilu spojrzeń lub kilku słów.
A dreszczyk emocji który czuje gdy ląduję samolot i Moje Kochanie pojawia się w hali przylotów jest nie do opisania.I ten uśmiech na jego twarzy gdy nasz wzrok sie spotyka i pierwszy pocałunek...Wtedy czuje całym sercem raz jeszcze na nowo jak jestem szczęśliwa i jak nam dobrze razem.
Teraz odliczamy dni-dosłownie i w przenośni;)Mamy bardzo ograniczony kontakt skypowy dlatego jest jeszcze trudniej niż zwykle.Mamy jednak swoje sposoby na to żeby ukraść choć chwilkę.
Za tydzień o tej porze będę już na lotnisku...od jutra z górki:)
Święta Wielkanocne osobno fizycznie ale serduszkami razem
Autor: Kamilka o 20:26:00
Etykiety: Amsterdam, Moje Kochanie, nocowanie razem, tęsknotkowanie
wtorek, 18 marca 2008
Weekend we Wrocławiu
Ostatni weekend spędziliśmy razem we Wrocławiu. To zadziwiające jak wiele można zrobić w ciągu kilkudziesięciu godzin razem. Działo się działo :)
Zdjęć nie będzie - bo nikt nie myślał o ich robieniu :) - A co się działo? - no cóż, to juz nasza tajemnica.
Za jakiś czas postaramy się umieści zdjęcia z Amsterdamu.
Kama:
Ten niecałe dwa dni jak zwykle gdy Kochanie wraca na weekend były szalone i zwariowane.Za każdym razem obiecujemy sobie, że zwolnimy i nic nie będziemy musieli poza oddaniem ciuchów do pralni, ale zawsze wydarza sie coś niespodziewanego.Jakiś fryzjer, zakupy, odwiedziny.Czas płynie wtedy jak szalony.... z reszta jak zawsze gdy jesteśmy razem;)
Sobotni wieczór był niezwykły.Szczegółów zdradzać nie zamierzam.Kolacja, spacer,i bukiet 16 pięknych tulipanów wręczony dokładnie o północy mówią same za siebie...Każdy płatek będzie zasuszony i zachowany już ja o to zadbam :)
Pojawia sie ciągłe uczucie niedosytu..a może powinniśmy tak, a jeszcze to a może tamto..a ja widzę tykający zegar...za mało przytuleń, spojrzeń...bliskości.
sobota, 8 marca 2008
8 marca :)
Jak podaje CNN dziś jest 8 marca. Drugie (po świecie lasu i walentynkach) najważniejsze święto na naszej planecie.
Postaram się pominąć wstęp merytoryczny i argumentacje za (bo spróbowałbym być przeciw !!! :P ) i od razu złożę swe uwielbienie na ręce kobiet tego świata :)
A dla mojej kochanej kruszynki śliczniutkie kwiatuszki i ogromne gorące tulenie za to jaka jest wspaniała i ileż radości potrafi dostarczyć jednym małym uśmieszkiem.
Pozdrawiam Wszystkie Kobiety
To przepiękny kwiatuszek..Najpiękniejszy na świecie.Jestem bardzo szczęśliwa kobietą.. o tak bez wątpienia,a Mój Mężczyzna jest po prostu wspaniały.Bardzo się wzruszyłam i rozmarzyłam.Teraz ponad wszystko chciałabym Cie przytulić i podziękować.. przy Tobie rozkwitam i promienieję a w sercu budzi sie wiosna :)
KOCHAM CIĘ PROMYCZKU
Twoja Kobieta