piątek, 27 lipca 2007

Honey bunny ;)

Operacja zupełnie mnie zaskoczyła.Jeszcze w poniedziałek mieliśmy z Kochaniem wielkie,pełne nicnierobienia plany na weekend...We wtorek po konsultacji chirurgicznej wyznaczono termin zabiegu na 8:15 następnego dnia.Szybkie badania i "szybki stres" pełen zaskoczenia.Bardzo się bałam.Miałam pełną świadomość konsekwencji i komplikacji.Dowiedziałam się, ze mam niezwykle małą szczękę, małe łapki i tycie żyłki.Koszule szpitalne nadal są zawstydzająco krótkie, a zieleń nie wyszła z mody. Personel był bardzo miły a chirurdzy maja niezwykłe poczucie humoru.Wiem , ze Mamcia oddała mnie w najlepsze ręce.Cały czas chodzę z przewiązanym wokół twarzy bandażem i kompresem na lewy, policzku.Wyglądam jak króliczek z bolącym ząbkiem.We wtorek zdejmą mi szwy.Wczoraj byłam na kontrolnej wizycie.Mój chirurg jak mnie zobaczył spytał"Powiedz mi kto Cię tak urządził, powiedz kto Ci to zrobił a dorwę dziada" ;) Bardzo boli,dużo śpię i mam niezwykle troskliwą opiekę-Mój Skarb,Mamcia, Babutek są wspaniali.Zaczynam na nowo odkrywać uroki jedzenia.Marzą mi się pierogi ruskie i pizza.Krzysiaczek obiecał mi dużą...ogromniastą pizzę jak tylko będzie ku temu okazja.Pewnie jeden kawałek będę przeżuwała przez cały dzień ;)

Od Krzysieaczka:

Króliczek jest śliczny :) ma dużą ochotę na jedzonko - jak troszkę wyzdrowieje idziemy na wielkie żarcie :) - ja też bym coś zjadł :P